Oj, już od kilku lat korci mnie by doczekać się własnych karczochów. Moje próby sprzed dwóch lat skończyły się niestety klęską – sadzonki wyhodowane własnoręcznie z nasionek nie doczekały wieku dorosłego. Tej, prawie wiosny, ponownie postanowiłam rzucić sobie to wyzwanie i właśnie dziś nasionka trafiły do doniczki. (O tym jak siać napisałam pod koniec posta).
Ale zanim nastąpią moje, polskie, ogródkowe zbiory, możemy zajadać się pierwszymi, świeżymi, śródziemnomorskimi karczochmi, które pojawiły się już w dobrych stoiskach naszych bazarków. Najpierw zawitały te okrągłe, większe, z Izraela, a zaraz za nimi mniejsze, bardziej owalne z Włoch.
Będąc, na początku lutego, na sycylijskim bazarku, gdzie karczochy zdominowały inne warzywa pod względem ilości, widziałam lady stoisk uginające się pod ciężarem tych, świeżo ściętych, pąków. A i cenę miały niezwykłą (bo od 30 do 50 euro centów za sztukę, podczas gdy na jednym z warszawskich bazarków cena to 8 zł za jeden pąk – dlatego warto mieć swoje). Na Sycylii, po raz pierwszy w życiu widziałam takie ich bogactwo. Do tej pory kupowałam karczochy puszkowane lub w słoiku, w zalewie z wody i soli, lub w oleju, ale piękno tego warzywa, które dostrzegłam mesiąc temu, zachęciło mnie do eksperymentowania ze świeżym karczochem.
Karczoch jest niezwykły. Pełen witamin, minerałów i substancji fitochemicznych, bardzo popularny w kuchni śródziemnomorskiej. Jadane są w nim pąki kwiatostanowe, ścinane na moment przed rozwinięciem, na surowo, gotowane lub pieczone.
Jakie karczochy są?
Niskokaloryczne (pół szklanki ugotowanych serc to tylko 45 kalorii), pełne błonnika (w/w ilość to przeszło 7g – 29% dziennego zapotrzebowania), zawarte w nich fito substancje przyspieszają syntezę cholesterolu, pomagają obniżyć ogólny jego poziom we krwi. Karczochy, to fantastyczne źródło witamin i minerałów. Te pół szklanki gotowanych serc to: 2,4 g białka, 6,2 mg witaminy C (10% dziennego zapotrzebowania), 12,4 mg witaminy K (16% tyle ile potrzebujemy dziennie), 74,8 mikrogramów kwasu foliowego (19%), oraz 9% zapotrzebowania magnezu, 7% potasu. 5% miedzi. Zawierają również witaminy z grupy B, żelazo, wapń, cynk, mangan.
Świeże karczochy, są z tej samej rodziny co ostropest plamisty, i mają w sobie tak samo dużo silimaryny (lubi ją nasza wątroba), kwasu kawowego (działanie przeciwmiażdżycowe) i kwasu ferulowego (przeciwutleniacz, który pomaga chronić organizm przed szkodliwymi, wolnymi rodnikami). Zawartość substancji antyoksydacyjnych (ORAC) to 6552 mikro moli TE/100g warzywa (dzienne zapotrzebowanie według badań t0 3000-5000 jednostek ORAC).
Czyli, podsumowując, jedzmy karczochy kiedy potrzebujemy: oczyścić organizm, wesprzeć wątrobę, zwiększyć odporność, podreperować stan oczu (zawiera luteinę), kości (witamina K) czy zadziałać przeciwmiażdżycowo, przeciwnowotworowo i przeciwzapalnie.
Gotujemy karczochy
Świeże karczochy gotujemy w osolonej wodzie, z dodatkiem cytryny przez około 30-40 min, do czasu aż płatki będzie można łatwo oderwać od pąku. Uwaga, podczas gotowania, pojawia się dość specyficzny, nieprzyjemny zapach.
Po ugotowaniu, jadalne w karczochach są: biały miękki miąższ – dno kwiatowe – serce karczocha oraz końcówki płatków. Serce karczochów świetne jest m.in. do sałatek, na pizzę, do makaronu. Oderwane płatki, mają na końcach sporo miąższu, który możemy jeść bezpośrednio, maczając kawałki w dobrym sosiku, np. typu vinegrette.
Jeżeli chcecie przygotować sobie gotowane karczochy do późniejszego gotowania, proponuję serca zalać dobrą oliwą i przechowywać w lodówce.
W następnym odcinku podzielę się przepisem na kanapkową pastę z karczochów.
Wysiew karczochów
I na koniec wracamy do ogródka. Kupiłam nasiona odmiany Green Globe (bardziej okrągłe od tych na załączonych fotografiach). Właśnie teraz, w marcu, powinniśmy wysiewać karczochy w domu. W maju, po „zimnej Zośce” sadzimy do gruntu i zbieramy od sierpnia do października (informacje z torebeczki). Podobno to rośliny nawet u nas wieloletnie, ciekawe. Oczywiście sprawdzę.
Najpierw namaczamy nasiona przez kilka godzin, żeby szybciej wykiełkowały (taką poradę znalazłam w internecie) i hop do doniczki. Jak zwykle zastosuję moją metodę małej plastikowej „szklarenki”, którą opisałam we wcześnieszych wpisach, i zobaczymy co będzie później. Będę donosić. Czuwaj!
Źródła:
USDA Database for the Oxygen Radical Absorbance Capacity (ORAC) of Selected Foods, Release 2 – Prepared by Nutrient Data Laboratory, Beltsville Human Nutrition Research Center (BHNRC), Agricultural Research Service (ARS), U.S. Department of Agriculture (USDA) – May 2010
nutritiondata.self.com
nutrition-and-you.com
pl.wikipedia.org
Dzieki Twojemu wpisowi przekonałam sie ostatecznie, ze karczochy, jako wieczna anemiczna, jeść powinnam w dużych ilościach. Dzieki, Jowita, za moc inspiracji, jak zawsze. Ja może poczekam, co Tobie sie w ogrodzie urodzi i wtedy zobaczymy 😉
Czekam tez na zapowiadana pastę, coś mi sie wydaje, ze mi posmakuje 😊
PS. Zdjęcia cudne
Buziaki
Anna
PolubieniePolubienie