czas i 4 warzywa do balkonowej uprawy

Nawet nie wiem kiedy minął ponad miesiąc od poprzedniego wpisu. Czas gna niesamowicie szybko. Pędzę za nim , chcę go rozciągnąć. A on nic, jest bezwzględny, nieczuły, Tik, tak, cyk, cyk – i kolejna minęła chwila. Carpe diem – ale kiedy? Poza priotytetami nie zostaje czasu na cieszenie się chwilą. Znasz to z autopsji? Ty i ja , pewnie nie jesteśmy jedynymi, co tak czują. Tyle planów i pomysłów w głowie, które na zawsze zostaną niezrealizowane. Moje życie jest jak zdanie z listu motywacyjnego „mam zdolność nadawania priorytetów”, a może inaczej „moje dni to same priorytety – na głupoty nie zostaje mi czasu”. Choć muszę się przyznać, że te głupoty z czasem stają się priorytetami, bo ileż można robić ważnych rzeczy, czas na te mniej ważne też jest istotny – bo wtedy priorytetem staje się utrzymanie równowagi i odpoczynek i nierobienie nic. A czas mija i ucieka mi. Zostań, nie uciekaj, poczekaj, zatrzymaj się! A on nic, głuchy jest. Istnieje na niego jakiś sposób?

Lato to ogródek. Ogródek i praca, biurowa niestety, która tego roku mnie nie oszczędza, i właśnie dlatego coraz mnie mniej na blogu, co bardzo mi doskwiera.

Ogródek czy balkon,niestety, dla mnie stety, jest najważniejszy. Jeżeli nie dopilnujemy podlewania, okrywania, dokarmiania, rośliny nam zmarnieją i odwdzięczą się nam tyle co nic.

Warzywa do uprawy pojemnikowej – balkonowej:

  1. czosnek

Pamiętacie jak na jesieni sadziłam czosnek? (tutaj link) No to właśnie te ząbki wyrosły teraz na dorodne główki. Jakieś dwa tygodnie temu (w pierwszej dekadzie lipca) gdy łodygi zaczęły już przysychać, główki zostały wyciągnięte z ziemi.

Uprawa czosnku – doświadczenia z tego roku i poprzednich lat – odstęp pomiędzy posadzonymi ząbkami nie powinien być mniejszy niż 15 cm (główki rosną wtedy piękne i duże), czosnek nie przepada za zbyt wilgotną ziemią, najlepiej rośnie w przepuszczalnym, dobrze zdrenowanym podłożu. Czosnek uprawiam już trzeci sezon i zawsze sadziłam ząbki do ziemi pod koniec jesieni, zaraz przed przymrozkami. Ząbki były z normalnych, kupnych główek (ostatniej jesieni posadziłam ząbki z własnego czosnku z poprzedniego roku), z odmiany „ozimej” – trzeba znaleźć odpowiedniego sprzedawcę na bazarku, który wie co ma.

Czosnek z własnej, biodynamicznej uprawy jest znacznie bardziej aromatyczny i mocniejszy. Nie porównuje się do niego nawet czosnek z certyfikatem ekologicznym.

Czosnku jeszcze nie próbowałam uprawiać w donicach, ale powinien się udać. Donicę tylko trzeba osłonić podczas największych mrozów.

 

2. marchewka Mercado de Paris

Marcheweczki odmiana Mercado de Paris, którą z powodzeniem można uprawiać w donicach. Pękate, i krótkie, trochę przypominające wielkością rzodkiewki. Może ich kształt nie jest idealny, ale jakie dobre.

W tym roku, eksperymentalnie posiałam marchewkę w rozsadniku (plastikowy pojemnik po pomidorach koktajlowych 😉 ), a kiedy zrobiło się ciepło i sadzonki miały 4-5 cm zasadziłam je w dużej skrzyni i… wyrosły. Można też, to przetestowałam w jednym z poprzednich sezonów, posadzić tę odmianę w skrzynkach balkonowych. Jedynym mankamentem płytkich skrzynek jest to, że ziemia w nich szybko wysycha i trzeba pilnować odpowiedniego nawadniania naszych warzyw. Ziemię w takiej skrzynce warto przykryć np. skoszoną trawą, aby choć trochę zapobiec szybkiemu wysychaniu.

 

3. cukinia

Cukinie są bardzo żarłoczne (wymagają bardzo żyznej gleby)  i potrzebują dużo miejsca. Można je z powodzeniem uprawiać w dużej skrzyni. W tym roku posadziłam cukinie i dynie zbyt późno, i chyba w nieodpowiednim miejscu – nie mają wystarczająco dużo przestrzeni wokół i dlatego zbiory tego lata nie są imponujące. A bywało inaczej, ach!

Owoce cukinii, kiedy już się zawiążą, rosną bardzo szybko, a jak mają żyzne podłoże owocują fantastycznie, z jednego rośliny można mieć nawet jeden owoc tygodniowo. Do tej uprawy potrzebna jest spora skrzynia albo pojemnik.

 

4. fasolka tyczna szparagowa lub mamut

IMG_4458

Moja ukochana letnia fasolka. Tyczna. Uprawiam ją co roku od 4-5 lat. Teraz już wyrasta z ziarenek, które zostawiłam z poprzednich lat. W tym roku sprawdzam, czy daje radę rosnąć w dużej donicy. I tak, spokojnie na balkonie można posadzić taką fasolkę. Fasolka lubi żyzną i wilgotną ziemię. Dokarmiam ją kilka razy w sezonie – ekologicznymi nawozami lub ziemią kompostową.

Bardzo lubię tę odmianę, bo daje plony aż do pierwszych chłodów. Mięsista, słodka, bez łyka. Pięknie się rozrasta i może być użytkową odmianą pnączy. Wrażliwa jest niestety na wiatry. W tym roku wichury jej nie służyły, ale już dochodzi do siebie i powoli mamy jej na obiady coraz więcej. Lubię, poza tym, kiedy jej strąki natrafiają na jakąś przeszkodę i zawijają się wtedy dracznie.

Własne warzywa to wielka frajda. Polecam to wysztkim. Spróbujcie na własnych balkonach. Czuwaj!